Wycieczka Wrocław - Góry Stołowe - Praga PDF Drukuj Email
Wpisany przez Administrator   
wtorek, 21 czerwca 2016 17:26

W czwartek, 9 czerwca, około godziny 22 wyjechaliśmy na długo wyczekiwaną, trzydniową wycieczkę w region Dolnego Śląska. Opiekunami byli: pani Małgorzata Żabicka, pani Bogna Makola, pan Wojciech Jegliński, pan Wiesław Bukpaś, a naszym pilotem – pani Danuta Krupińska. Całą noc spędziliśmy w autobusie – albo śpiewając, albo… śpiąc.

Naszym pierwszym docelowym miastem był Wrocław. Około godziny 8 dodarliśmy do baru mlecznego Miś, gdzie czekało na nas śniadanie. Następnie wyruszyliśmy na przystanek tramwajowy, aby tym sposobem dojechać do Hali Stulecia, obiektu wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Będąc w środku, podziwialiśmy ogrom sali, w której odbywają się różnorodne wydarzenia – od koncertów do imprez sportowych. Kolejnym punktem programu było wrocławskie ZOO, mieszczące się naprzeciw Hali Stulecia. Mieliśmy około dwóch godzin na podziwianie fauny i flory z różnych stron świata. Strusie, żyrafy, małpy i inne zwierzaki to niecodzienny widok, dlatego wizyta w ZOO była pełna wrażeń. Warte uwagi było Afrykarium, gdzie szczegółowo można było poznać zwierzęta i rośliny występujące na Czarnym Lądzie – przechodziliśmy przez tunel prowadzący przez zbiornik, w którym pływały rekiny (i nie tylko) oraz przez pomieszczenie, w którym panował klimat tropikalny (dosłownie!). Po wyjściu z ZOO zostaliśmy oprowadzeni po Ogrodzie Japońskim, po czym przenieśliśmy się na Rynek Wrocławski. Przewodnik opowiedział nam też o historiach, jakie przydarzyły się niektórym wrocławskim krasnalom, podczas gdy my rozkoszowaliśmy się widokiem pięknych, wiekowych kamienic. Zobaczyliśmy też Uniwersytet Wrocławski oraz Ostrów Tumski. Mieliśmy także okazję podziwiać panoramę Wrocławia z punktu widokowego znajdującego się w wieży Św. Jana Chrzciciela. Obiad zjedliśmy dopiero ok. godziny  17 w Karczmie Młyńskiej, a potem zakwaterowaliśmy się w Schronisku Młodzieżowym na Wyspie oraz w hostelu Deja Vu. W tym dniu samodzielnie przygotowaliśmy sobie kolację. Nie był to jednak koniec atrakcji – około godziny 21 udaliśmy się ponownie tramwajem na pokaz fontann mieszczących się na terenie Parku Szczytnickiego pt. „Cztery żywioły”.

Na sobotę zaplanowana była wyprawa do Wambierzyc, gdzie zwiedziliśmy sanktuarium oraz zjedliśmy śniadanie, a potem wędrówka na Szczeliniec Wielki. Oprowadzał nas po nim przewodnik, który zaciekawiał nas legendami i ciekawostkami dotyczącymi Gór Stołowych. Podczas krótkich przerw miał przygotowanych w zanadrzu wiele atrakcji dla ochotników. Po dotarciu na szczyt podziwialiśmy piękny krajobraz rozciągających się lasów i łąk. Następnie przedostaliśmy się do Błędnych Skał, gdzie przeciskaliśmy się przez wąskie szczeliny kamiennego labiryntu. W drodze powrotnej zobaczyliśmy granicę między Polską z Czechami. Potem przejechaliśmy do Kudowy-Zdroju, gdzie odwiedziliśmy Kaplicę Czaszek, pijalnię wód oraz Park Zdrojowy, gdzie pożegnaliśmy się z przewodnikiem. Kolację zjedliśmy w domu wczasowym Wrzos, gdzie zarezerwowany mieliśmy także nocleg. Nie obyło się też bez rozrywki w postaci gry w billard lub oglądania meczy podczas trwających Mistrzostw Europy 2016.

Niedziela była poświęcona wycieczce do Pragi. Po śniadaniu spakowaliśmy się i wraz z biurem podróży Szopen wyruszyliśmy w kierunku Czech. Około godziny 9 byliśmy na miejscu. Zwiedzanie zaczęliśmy od Klasztoru Strahovskiego i Placu Loretańskiego, po czym przeszliśmy na Plac Hradczański. Zobaczyliśmy Zamek Praski, Archikatedrę Św. Wita, Wacława i Wojciecha, Bazylikę Św. Jerzego. Jednak dech w piersiach zaparła dopiero panorama Pragi. Przeszliśmy na Małą Stranę i przez Most Karola. Następnie zwiedziliśmy Muzeum Alchemii, po czym wyruszyliśmy krętymi uliczkami w kierunku Starego Miasta i Rynku Staromiejskiego, na którym znajduje się ratusz z zegarem Orloj. W czasie wolnym przewodnik zaprowadził nas do najlepszej lodziarni w Pradze – Angelato, a potem mogliśmy kupić pamiątki i skosztować tradycyjnego trdelnika. Czekała na nas jeszcze przejażdżka praskim metrem, po której wróciliśmy do domu wczasowego Wrzos na obiadokolację. Najedzeni sprawdziliśmy, czy aby na pewno wszystko zabraliśmy i wyruszyliśmy w długą podróż do domu, podczas której kibicowaliśmy polskiej reprezentacji podczas jej pierwszego meczu na EURO 2016, śpiewaliśmy, aż w końcu zasnęliśmy.

Do Olecka wróciliśmy przed 7 rano w poniedziałek. Pomimo zmęczenia, byliśmy bardzo zadowoleni z wycieczki. Cieszymy się, że mogliśmy doznać tak wielu niesamowitych wrażeń. Zapewne jeszcze długo będziemy wspominać wspólny wyjazd.

Aleksandra Mrozowska, 3D