Strona Główna

MPKZ-P

Archiwum





„Nie wolno nam spatałaszyć szans, które dostaliśmy do rąk” PDF Drukuj Email
niedziela, 09 listopada 2014 17:49


<kliknij by zobaczyć galerię>

W coraz bardziej zglobalizowanym świecie, gdzie zacierają się granice nie tylko polityczne, ale i te wyznaczające naszą narodową tożsamość, warto w czasie obchodów Święta Niepodległości znaleźć elementy, które świadczą o naszej przynależności i są źródłem dzisiejszej wolności.

 

Niepodległość – temat szeroko opisany przez publicystów, historyków, poetów, pisarzy… Jak ukazać jej wartość współczesnej młodzieży? Obchody 96. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości w naszym mieście są doskonałą sposobnością, aby ukazać jak bezcenna jest suwerenność.

O tym, że warto uwewnętrzniać wartości jakimi są wolność i niepodległość uczniowie z klas I d, II c, II d oraz wszystkich klas III, z Gimnazjum nr 2 im. Mikołaja Kopernika w Olecku przekonali się 7 listopada 2014r., przyjmując zaproszenie I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kochanowskiego w Olecku na spektakl „…JAK LAWA” na podstawie „Dziadów” Adama Mickiewicza.

Inscenizacja w wykonaniu licealistów, to interpretacja słów Piotra Wysockiego, który w zakończeniu „Salonu warszawskiego” (Scena VII - III części "Dziadów") wypowiada następujące słowa:

"Nasz naród jak lawa

Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa

Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi

Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi..."

Adam Mickiewicz ukazuje zarówno „zimną i twardą skorupę” naszego społeczeństwa. To wszyscy, ci którzy służą carowi, przyjmują ugodowe, kosmopolityczne postawy.

Polscy patrioci podobni są do „wewnętrznego ognia”. To ludzie odważni, radykalnie myślący, ponad życie kochający zniewoloną ojczyznę. To powstańcy, działacze tajnych organizacji, przebywający w carskich więzieniach.

Skrajne postawy Polaków ukazuje Mickiewicz w realistycznych scenach dramatu: scenach więziennych (scena I), „Salonie warszawskim” (scena VII), na których opierało się obejrzane przez nas przedstawienie.

W VII scenie spotykamy urzędników, literatów, modne damy, kilku generałów i sztab oficerów, a u drzwi stoją, tocząc ożywioną dyskusję dwaj starzy patrioci i polska młodzież.

Jakże kontrastują powyższe postawy ugodowców i służalców z bohaterstwem polskich patriotów. Są to więzieni powstańcy, wileńscy działacze organizacji studenckich. Są bardzo młodzi, Mickiewicz pokazuje dziesięcioletniego chłopca, który nie może unieść kajdan („dziecię jeszcze”), młodego ucznia gimnazjum – Rollisona. To również demokraci z „Salonu warszawskiego”, wśród nich A*** G*** (Adam Górowski – powstaniec 1830-31) i N*** (Ludwik Nabielak – uczestnik napadu na Belweder) i porucznik Piotr Wysocki, który porównał polskie społeczeństwo do lawy.

Jesteśmy pod wrażeniem ogromu włożonej pracy, aktorskich talentów, a przede wszystkim sugestywności przekazu. Zakończenie spektaklu (ukazanie bohaterów spektaklu w realiach dzisiejszej – wolnej Polski) przywołuje słowa Prezydenta Bronisława Komorowskiego, że „Wolność nie jest dana raz na zawsze. Trzeba ją chronić, cenić i umacniać”. Szanujmy więc wolność, za którą wywalczyli nasi rodacy 96 lat temu i kultywujmy ją w sposób mądry, przemyślany i rozumny.

„Nie wolno nam spatałaszyć szans, które dostaliśmy do rąk” – niech słowa Rudego, bohatera „Kamieni na szaniec” głęboko zakorzenią się w umysłach współczesnej młodzieży, niech będą wezwaniem do rzetelnej nauki i sumiennego wykonywania obowiązków, gdyż tylko naród świadomy, jest w stanie utrzymać niepodległość.

 

Mariola Zdancewicz